Gospodarczy poczet władców Polski recenzja
Na rynku właśnie zadebiutowała ciekawa książka, której tytuł wiele mówi o zawartości. Autorem jest dziennikarz i historyk Michał Wójcik (ur. 1969), a każdy rozdział okrasił dowcipnym rysunkiem Szczepan Sadurski. Ponieważ książka właśnie trafiła do sprzedaży, poniżej prawdopodobnie jej pierwsza, choć subiektywna, bo odautorska recenzja
Władcy Polski z przymrużeniem oka
Zbiór tekstów na temat królów i władców, którzy kierowali Polską w minionych wiekach (aż do Edwarda Gierka) jest wyjątkowy. To oryginalne spojrzenie na czasy kolejnych władców i ich Polski, przez pryzmat gospodarczy. Handel, gospodarka, pieniądz, przemysł. Myli się jednak ten, który zakłada, że to kolejna poważna pozycja o tematyce historycznej. Wręcz przeciwnie – to w zasadzie zbiór anegdot i ciekawostek o czasach, którymi żyła Polska – jej mieszkańcy oraz władcy. To okazja poznania często zamierzchłych dla nas czasów w inny sposób niż ten, jaki poznajemy w podręcznikach szkolnych. Choć wiedza ze szkoły w lekturze tej książki na pewno się przyda, a „Poczet” jeszcze ją pogłębi. W sposób taki, że jeszcze lepiej zrozumiemy czasy oraz decyzje władców. Zapamiętamy więcej, niż (średnio ciekawe z pozycji ucznia) informacje umieszczone w podręcznikach.
Michał Wójcik, autor „Gospodarczego pocztu władców Polski” musiał przewertować dużo materiałów, aby dojść do czasami zaskakujących, ale logicznych wniosków. Zręcznie przedstawia (dostępne dziś) fakty historyczne i wszystko przedstawia w łatwy do zrozumienia, lekki i nieco humorystyczny (sarkastyczny?) sposób. To może się spodobać zarówno osobom dojrzałym, jak i młodym, nie lubiących wgłębiać się w czasy historyczne i poważnie pisane teksty.
Koniec października, to okres przedświąteczny, gdy planujemy zakupy prezentów na św. Mikołaja oraz pod choinkę. Jeśli prezent ma być wartościowy, a równocześnie zainteresować obdarowanego – ta książka może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Michał Wójcik, autor książki
Pracował w Radiu Zet i tygodniku „Przekrój”. Był redaktorem naczelnym magazynów „Focus” i „Focus Historia”. W 2018 r. otrzymał nagrodę „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej za książkę „Treblinka ‘43”.
Tyle (powyżej) napisał Szczepan Sadurski na temat książki, której zawartość w 100% przeczytał jako jeden z pierwszych, gdy przygotowywał się do tworzenia ilustracji. I niedługo po tym, jak od „Skarpy Warszawskiej”, wydawcy książki, przyjął propozycję współpracy.
Niektóre anegdoty i ciekawostki z treści książki były niemal gotowymi pomysłami na rysunki, inne ten doświadczony rysujący satyryk przetworzył, zawsze dodając coś od siebie. I nieprzypadkowo korzystał z wyobraźni i twórczości mistrza Matejki. Bo to, jak Polacy wyobrażają sobie twarze i wygląd polskich królów – to „od zawsze” zasługa Jana Matejko, nikogo innego. Sadurski od razu wiedział, że z talentu Matejki musi skorzystać, gdy będzie tworzyć ilustracje. Bo zupełnie inne niż matejkowskie twarze – tego nikt by nie skojarzył.
A co o ilustracjach i ich autorze sądzi autor książki? Zacytujmy poniżej tekst, który autor książki Michał Wójcik napisał na swoim profilu na Facebooku.
Sadurski jak Matejko
Tylko spójrzcie na Mieszka I. Albo Kazimierza Wielkiego. Już nie mówię o Konradzie Mazowieckim. Idealni! Identyczni! Czoła, oczy, podbródki – no skóry zdjęte z Piastów. Ale, zaraz, zaraz. Wróć! Przecież… tak naprawdę pojęcia nie mamy, jak nasi władcy wyglądali. No, może portrety Sasów czy Poniatowskiego z XVIII w. oddają jakoś prawdę, ale jak wyglądała Bona czy Zygmunt Stary? Nie wiemy tego. Niby skąd!
To jak ich sobie wyobrażamy, zawdzięczamy przecież Matejce. To on utrwalił ich wygląd, na dobre zatopił w naszej świadomości, to on wdrukował ich w twarde dyski naszej pamięci. Biada temu, kto ich wymyśli na nowo. Kilku już spróbowało, i co? Nic, to Matejko jest nieśmiertelny, a jego poczet to po prostu zdjęcia. I basta.
Rysunki mistrza Szczepana Sadurskiego, to wielki ukłon w stronę „najmniejszego malarza największych obrazów” i zarazem… krok dalej. Dalej ku prawdzie, oczywiście!
Spójrzcie na Wąs Sobieskiego czy brodę Brodatego. Jakby ich znał! Gdyby Matejko wiedział tyle co my, właśnie tak by ich zmalował. Ale nie zdążył. Zatem Sadurski go teraz wyręcza. I jeszcze dodaje coś od siebie. Uzupełnia portrety, dodaje szczegóły, podsuwa tropy.
Oto fenomenalna galeria od Mieszka do Gierka. Jako żywo, jak żywi.
Gospodarczy poczet władców Polski – jak kupić książkę
> Tu link do księgarni internetowych – wybierz taką, którą uznasz za najbardziej odpowiednią.