Plagiaty rysunkowe w ostatnich latach stały się plagą w świecie rysunku satyrycznego. Rysunki różnych autorów wyglądające niemal identycznie, stały się zmorą organizatorów międzynarodowych konkursów rysowanej satyry
Don Kichot walczy
Rysownicy związani z serwisem DonQuichotte próbują walczyć z podobieństwami w rysunkach uczestników konkursów rysunku satyrycznego. Czy nie jest to walka z wiatrakami?
Erdogan Karayel (ur. 1956), rysownik turecki, założył kilka lat temu internetowy serwis DonQuichotte. Jego powstanie, podobnie jak wiele podobnych stron www dla środowiska rysowników satyrycznych na świecie, w założeniu miało charakter bardzo pozytywny: integracja środowiska rysowników, niezależnie od kraju ich zamieszkania oraz popularyzację tej dziedziny sztuki. Do „ruchu” przyłączyło się szereg rysowników z różnych krajów. Wkrótce jednak okazało się, że część tych działań, to walka z podobieństwami w rysunku satyrycznym. I działania te przybrały… karykaturalne rozmiary.
Bo oto zapanowała wśród niektórych rysowników satyrycznych dziwna moda. Zaczęto wyszukiwać podobieństwa w rysunkach pojawiających się na międzynarodowych konkursach. Porównuje się rysunki tworzone aktualnie z tymi, które stworzono wcześniej, zestawia się te rysunki i umieszcza w Internecie. Padł blady strach nie tylko na pojedynczych twórców, świadomie lub nieświadomie parających się plagiatem, ale także na tych uczciwych. Bo po co tworzyć i wysyłać rysunki na konkurs? Żeby narazić się na przykrości, bo może wkrótce ktoś znajdzie podobny rysunek, na jednym ze wcześniejszych konkursów i pojawi się zarzut o plagiat?
Petycje do organizatorów konkursów
Ale rysownicy związani z Don Kichotem poszli dalej. Po znalezieniu podobieństw w rysunkach (szczególnie jeśli to rysunki w konkursie nagrodzone), wysyłają do organizatorów i jurorów Raport mający formę petycji (z podpisami kilkudziesięciu rysowników), licząc na to, że jurorzy zmienią werdykt jury. Kilkukrotnie takie petycje zakończyły się sukcesem, a nagrodzonym rysownikom organizatorzy odbierali przyznane już, podane do publicznej wiadomości, nagrody.
Chyba nawet twórcy Don Kichota zdają sobie sprawę, że ich „walka” będzie niczym walka z wiatrakami, skoro już na starcie nadali sobie taką nazwę. Jest pewne, że skoro 10. jurorów konkursu, doświadczonych rysowników, nie jest w stanie wynaleźć wszystkich podobieństw z kilku tysięcy konkursowych prac dużego światowego konkursu, nawet 100. jurorów nie będzie w stanie wyeliminować wszystkich takich przypadków.
Plonem kilkudziesięciu konkursów rysunku satyrycznego na świecie co roku, jest kilkadziesiąt tysięcy rysunków. Biorąc pod uwagę jedynie ostatnich 20 lat – mamy do czynienia z setkami tysięcy rysunków wielu tysięcy autorów. Czy ktokolwiek, nawet najbardziej zagorzały fan, jest w stanie zapamiętać wszystkie te rysunki? A gdyby do tego dodać miliony rysunków satyrycznych, opublikowanych w prasie wszystkich krajów w ostatnich latach? Żaden z rysownik nie jest w stanie prześledzić wszystkich rysunków wydrukowanych w prasie we własnym kraju, a co dopiero w innych krajach, na innych kontynentach. Nawet organizacja kilkudziesięciu rysowników nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich stworzonych na świcie prac.
Niestety działalność Don Kichota oprócz efektów pozytywnych (zapewne ograniczono trochę zapędy rysowników, celowo tworzących plagiaty), przynosi także konflikty i skłócenie środowiska i wielki żal Bogu ducha winnych „plagiatorów”. Bo jeśli walczyć z podobieństwami w międzynarodowym świecie rysunku satyrycznego – warto byłoby to robić z umiarem. Tymczasem Don Kichot walczy – nie tylko z podobieństwami czyli prawdopodobnymi plagiatami, ale też z rysownikami, a nawet (być może nieświadomie) z organizatorami konkursów.
Sadurski
Plagiaty rysunkowe czy podobieństwa?
Powyższy news na temat spraw związanych z plagiatami lub domniemanymi plagiatami w rysunku satyrycznym spotkał się z dużym zainteresowaniem internautów. Kontynuujemy temat, którym żyje międzynarodowe środowisko rysowników satyrycznych
Podobieństwa w rysunkach satyrycznych są tematem wielu rozmów w świecie rysowników satyrycznych różnych krajów. Na wielu stronach www, forach internetowych prezentowane są przykłady dwóch lub więcej podobnych rysunków, prowadzone są dyskusje. Chodzi zarówno o podobieństwa graficzne (wykonanie), jak również o podobieństwa w pomysłach, sposobie myślenia artystów. Trudno udowodnić plagiat, znacznie łatwiej stworzyć zestawienie podobnych do siebie rysunków, zebranych z różnych katalogów pokonkursowych wystaw czy stron internetowych.
Kilkukrotnie nagrodzonym rysownikom cofnięto nagrody, a organizatorzy konkursów, szczególnie międzynarodowych, bardzo rygorystycznie podchodzą do sprawy „similarity” czyli podobieństw. Boją się posądzeń o nagradzanie czegoś, co ktoś wcześniej już widział, bo to może rzutować na opinię konkursu wśród twórców. A i tak zespoły jurorów, składające się nawet z najbardziej doświadczonych rysowników, nie są w stanie wyłapać wszystkich takich rysunków.
Jedno jest pewne – im rysownik tworzy więcej, tym większe prawdopodobieństwo, że stworzy coś podobnego do tego, co już było. Dlatego chyba u każdego twórcy można spotkać podobieństwa.
Plagiaty rysunkowe: (c) Szczepan Sadurski
Autor 2 tygodnie temu oceniał w Istambule (Turcja) konkursowe prace 29th Nasreddin Hodja Cartoon Contest.
2009-25 sad
Zobacz też:
>
>