Serwisy streamingowe już od ponad dekady cieszą się coraz większą popularnością. Początkowo skupiano się na transmitowaniu wydarzeń e-sportowych oraz popularnych gier internetowych. Z czasem zaczęli pojawiać się standardowi streamerzy, którzy po prostu grali w gry — np. w kasyno online, a w ostatnim czasie transmitowane jest dosłownie wszystko. Okazuje się, że to doskonały sposób kontaktu ze swoimi odbiorcami i coraz więcej twórców internetowych sięga po właśnie tę metodę przekazu informacji.
Twitch (Amazon)
To zestawienie po prostu musi być otwierane przez Twitch — platformę, która jest prekursorem streamingu w sieci. To właśnie na tej platformie zaczynali wszyscy najwięksi streamerzy, a fani gier przekonali się, że obserwowanie innego gracza, jak bawi się przy konkretnej produkcji, może być naprawdę dobrą zabawą. Serwis został uruchomiony w 2011 roku i dzięki udostępnianiu rozgrywek e-sportowych, które gromadziły przed ekranami komputerów setki tysięcy widzów, błyskawicznie zyskiwał na popularności. Z czasem pojawili się influencerzy, którzy tworzyli własne społeczności graczy. Najwięksi z nich zawsze gromadzili dziesiątki tysięcy widzów przy nawet 10-godzinnych transmisjach.
Królował League of Legends, Minecraft, oraz Counter-Strike. Z czasem pojawiły się nowe gry usługi, które były dostępne dla szerszego grona odbiorców. Doskonałym przykładem takiej produkcji jest Fortnite. To właśnie przy tej grze pobito wszelkie rekordy oglądalności, a największy streamer — Ninja — za każdym razem gromadził na swojej transmisji około 100 000 widzów. Te liczby zrobiły z niego ogromną gwiazdę i pozwoliły mu zarobić dziesiątki milionów dolarów rocznie za… granie.
Aktualnie gry są nieco przyćmiewane przez transmisję z kategorii „Rozmowy”. W tym miejscu popularne osoby po prostu komentują wszystko, co się dzieje na świecie, w show-biznesie czy po prostu pokazują, co robią w domu. Największe gwiazdy polskiego Twitcha,, to:
-
Xayoo (średnio 22 000 widzów);
-
Ewron (średnio 12 000 widzów);
-
Izakooo (średnio 10 000 widzów);
-
Vysotzky (średnio 8 500 widzów);
-
YoungMulti (średnio 8 500 widzów).
Jak widać, liczby Polaków również robią wrażenie — zwłaszcza że większość z nich streamuje od wielu lat i nadal utrzymują stałą widownię.
YouTube (Google)
YouTube zdecydował się na uruchomienie możliwości robienia transmisji z kilkuletnim opóźnieniem w stosunku do Twitcha. Początkowo był uważany za o wiele gorsze medium do robienia transmisji, ale w ostatnim czasie zaczyna nieco odbierać dużych streamerów Twitchowi, dzięki przystępniejszym warunkom i bardzo dobremu dostępowi do odbiorców. Mimo wszystko YouTube’owi nadal brakuje sporo, żeby móc nawiązać otwartą walkę z Twitchem. Na korzyść tej platformy przemawia to, że coraz więcej popularnych youtuberów zaczyna robić transmisje. Jeśli ktoś, kto ma widownię rzędu 1 000 000 subskrypcji, uruchomi transmisję, to zgromadzenie widowni liczonej w dziesiątkach tysięcy nie stanowi najmniejszego problemu.
Okazało się, że streamy są bardzo szybkim sposobem na zdobywanie pieniędzy, więc coraz więcej znanych osobistości przekonuje się właśnie do tej formy kontaktu ze swoimi widzami. Doskonałym przykładem są streamy kanału Wataha (Sylwestra Wardęgi), który z samych tylko dobrowolnych wpłat widzów, w kilka godzin potrafi zebrać dobre kilka tysięcy złotych. Do tego należy doliczyć jeszcze przychody z reklam i okazuje się, że streamowanie to bardzo dobry sposób na zarabianie na YouTube. Warto zaznaczyć, że potencjalny zysk ze streama rośnie proporcjonalnie do widowni.
Facebook Gaming (Meta)
Nie trzeba było długo czekać, żeby Facebook uruchomił własną platformę do streamowania. Jak łatwo można się domyślić (po nazwie) — serwis skupia się przede wszystkim na transmitowaniu gier. Wszystko zostało podzielone na kilkadziesiąt kategorii i już po kilku kliknięciach można wyszukać najbardziej interesujące streamy z gier.
Pomimo tego, że Facebook ma doskonały potencjał docierania do odbiorców, funkcjonuje raczej jako opcjonalna platforma do transmisji. Właściciele platformy nie skupiają się za bardzo na rozwijaniu serwisu i w porównaniu do Twitcha czy YouTube jest trochę nieczytelny. Zdarzają się transmisje, które gromadzą po kilkadziesiąt tysięcy widzów, ale więksi twórcy raczej decydują się na wybranie innego serwisu do streamowania.
Instagram (Meta)
Ta platforma społecznościowa została zdominowana przez celebrytów i influencerów. Dlatego na próżno tutaj szukać długich sesji z grami. Na Instagramie najczęściej pojawiają się krótsze transmisje, służące do bezpośredniego kontaktu z odbiorcami. Influencerzy organizują Q&A lub po prostu „spotkania” z widzami, gdzie informują ich o najbliższych wydarzeniach, kontrowersjach oraz nowych projektach. Jeśli ktoś szuka platformy, gdzie będzie mógł zobaczyć transmisję na żywo z domu ulubionej gwiazdy, to warto sprawdzić Instagrama. Warto jednak zaznaczyć, że nie ma tutaj żadnej przeglądarki streamów i żeby móc dołączyć do takiego wydarzenia, najlepiej będzie po prostu subskrybować daną osobę.
TikTok
To najmłodsza platforma do streamowania, która szturmem podbija wszystko, co się da. Oczywiście platform streamingowych raczej nie pobije, ale jest bardzo dobrym sposobem na tworzenie transmisji na żywo dosłownie przez każdego. Czy ktoś lubi sobie pośpiewać, czy porozmawiać z ludźmi, albo po prostu przeprowadzić jakieś wymyślone wydarzenie. TikTok wprowadził dodatkowo specjalny system obdarowywania gospodarza „pieniędzmi”, dzięki czemu można w ten sposób szybko zarobić dodatkowe pieniądze.
Ze względu na to, iż TikTok ma bardzo specyficzny algorytm wyświetlania „tiktoków”, to można natrafić na prawdziwe perełki i to robione przez nieznanych twórców. W ten sposób można się o wiele łatwiej wybić niż na Twitch czy YouTube. Oczywiście do tego potrzeba jeszcze charyzmy i pomysłu na strumień.
Mikser (Microsoft) — aktualnie nie działa
Pomimo tego, że platforma już nie istnieje, warto o niej wspomnieć. Mixer to projekt Microsoftu. Serwis rzucił rękawice Twitchowi, podkupując jego największego streamera Ninję za bagatela 30 000 000 dolarów. Gracz Fortnite przeniósł się ma Mixera, zabierając ze sobą swoich widzów. Platforma jednak nie spełniła oczekiwań samych streamerów i ich widzów, efektem czego była spadająca ogólna liczba widzów. Ostatecznie Mixer został wyłączony, a Ninja mógł przebierać w kolejnych kontraktach na streamowanie.
Historia Mixera pokazuje, jak ogromny potencjał leży w streamach internetowych. Kwoty kontraktów sięgające dziesiątków milionów dolarów wcześniej były rozpatrywane jedynie w NBA, NFL, NHL i europejskiej piłce nożnej. Teraz do tego grona dołączyli najwięksi twórcy Youtube’a i Twitcha, udowadniając, że gry wideo to już nie tylko zabawa, ale bardzo poważny biznes.
1203 / zawsz