Przez przypadek trafiłem na stronę internetową, na której ktoś chce zamówić serię rysunków satyrycznych. Żadnego pytania o poziom artystyczny rysunków, technikę, o przykłady czy portfolio autora. Jedynym pytaniem jakie tam się znalazło, było pytanie o cenę. Pod spodem każdy chętny zainteresowany wykonaniem zlecenia, wpisywał kwotę, za jaką wykona 1 rysunek
Czy to za mało?
Ponieważ z doświadczenia wiem, że tego typu publiczne zapytania w Internecie związane są z uzyskaniem jak najniższej ceny, a nie rysunków o dobrym poziomie artystycznym i merytorycznym, nie zdziwiłem się kwotom, jakie były wpisywane przez osoby zainteresowane wykonaniem zlecenia. Zaczynały się już od 15 zł za rysunek (naprawdę!), większość podanych kwot dobijała do 50 zł, choć były też wyższe kwoty, a najwyższą było 150 zł. Z kwot nie wynikało więc, że swój talent oferowali profesjonaliści, bo z takich kwot nie sposób utrzymać rodziny.
Niestety ktoś, kto potem chce zamówić rysunki u profesjonalistów, trafia na tego typu strony i jest przekonany, że profesjonalni rysownicy satyryczni (robiący to od lat, mający na koncie wiele sukcesów i tysiące publikacji), tyle właśnie biorą za swoją pracę.
Czy to za dużo?
Przy innej okazji przeczytałem wywiad z młodą artystką, wypromowaną osobiście przez siebie w Internecie, która chyba nawet nie występowała pod swoim nazwiskiem ale pod pseudonimem. Modna w tym momencie artystka, z ochotą odpowiedziała na pytanie o honorarium, jakie życzy sobie za rysunek. Kwota była imponująca, wielokrotnie wyższa od kwot wymienionych wyżej.
Gdy kilka razy proponowałem potencjalnym klientom kwotę 2 razy mniejszą, łapali się z głowę ze zdziwienia i pytali: – Co? Tyle pieniędzy?!
Honorarium artystki porównałem z kwotą, jaką swojego czasu życzyli sobie dwaj szalenie popularni rysownicy satyryczni. Na końcu kwoty było kilka zer, więc wyszło, że stawki modnej artystki są atrakcyjne. Podobno topowi rysownicy satyryczni tyle już nie biorą. Może już nie są tacy modni, a może ich klienci (wielkie firmy) ostatnio zbiednieli. Być może to drugie, bo gdy kilka miesięcy temu klientowi sprzed 2-3 lat za podobne rysunki zażyczyłem sobie taką samą kwotę jak wtedy, nawet się nie odezwał, choć początkowo był szalenie zainteresowany. Czyli nie miał ochoty zapłacić tyle, co 2-3 lata wcześniej.
Ile za rysunek satyryczny?
Ile więc powinien kosztować rysunek satyryczny? Ile autor powinien sobie za niego życzyć? Tu nie ma jednej odpowiedzi. Może na szczęście, bo czy sztukę da się sensownie wycenić? Zresztą nie tylko sztukę.
Metr mieszkania w Białymstoku, w małym miasteczku za Białymstokiem i w Warszawie nie kosztuje tyle samo. Inną cenę ma nowe porsche, a inną nowy fiat czy opel. Wszystkie telewizory w jednym sklepie też mają inną cenę, bo różnią się marką i wieloma parametrami. Podobnie z artystami, w tym z rysownikami satyrycznymi, zwanymi kiedyś rysownikami prasowymi (gdy jeszcze prasa była potęgą i drukowała dużo rysunków).
Każdy rysownik ma swoją stawkę, poniżej której honor nie pozwala mu zejść. Oczywiście dotyczy to tych, którzy mają honor. Dla jednego będzie to 15 złotych, dla innego np. 2 tysiące. Każdy zna swoją wartość i ma swoją cenę. Niektórych klientów zdziwi kwota 15 złotych, innych kwota 2 tys. złotych za rysunek. W obu przypadkach mogą powiedzieć: Co tak drogo, albo: Czemu tak tanio? Wszystko zależy od tego, kim jest klient i czego oczekuje oraz kim jest artysta.
Tekst: (c) Szczepan Sadurski / rysunki.pl
> Kar-a
Gdyby ktoś pytał, skąd ilustracja na samej górze i ile kosztowała, odpowiadam: była bezpłatna, bo z jednego z internetowych serwisów oferujących bezpłatne zdjęcia i obrazki. To wymarzony obrazek dla każdego klienta. Nawet dla tego, który uważa, że 15 złotych za 1 obrazek, to horrendalna kwota.